Pogoń II Szczecin - Elana Toruń 0:2 (0:0) |
Na inaugurację rundy wiosennej Elana, lider III ligi wielkopolskiej, pokonał
w Szczecinie rezerwy tamtejszej Pogoni 2:0 (0:0). Wbrew wcześniejszym
zapowiedziom gospodarze nie wzmocnili się zbyt wieloma zawodnikami z
pierwszoligowej drużyny. Grali jedynie Mariusz Masternak i Czech Petr Kasprak.
W początkowym kwadransie groźniej atakowali szczecinianie. W 10. min, po
serii błędów toruńskiej obrony, z 18 m strzelał Łukasz Skórski, ale
trafił w słupek. Kilka chwil później, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego
„główkował” Piotr Celeban, ale efektowną interwencją popisał
się Przemysław Kryszak. Od tego momentu goście uporządkowali grę w
obronie i zaczęli konstruować groźne akcje ofensywne. - Graliśmy jednak
nieskutecznie - mówi trener Piotr Rzepka. - Dwóch znakomitych sytuacji nie
wykorzystał Dawid Nowak, raz nie popisał się także Adam Cieśliński. Na
szczęście po zmianie stron torunianie zagrali już skutecznie i szybko
zdobyli dwie bramki. Pierwszą strzelił w 50. min Robert Warczachowski. -
Mateusz Dobek dokładnie dośrodkował z rzutu rożnego - relacjonuje zdobywca
gola. - Stałem na 8-9 metrze. Piłka wpadła mi na głowę i nie pozostało
nic innego, jak posłać ją do siatki. Sześć minut później goście
wykonywali rzut wolny. Po dośrodkowaniu Warczachowskiego, „główkował”
Cieśliński. Bramkarz Pogoni wybił piłkę, ale ta trafiła do Wojciecha Świderka,
który, też głową, zdobył bramkę. - Od tego momentu mieliśmy sporą
przewagę - dodaje toruński trener. - Mieliśmy sporo fajnych sytuacji, ale
brakowało wykończenia. Łukasz Drwięga strzelił nad pustą bramką, Szymon
Maziarz - w słupek, a Tomek Urbański minimalnie chybił. W końcówce było
trochę nerwowo, bo rywal wrzucał piłki „na aferę” w nasze pole
karne, jednak nasza obrona spisała się bez zarzutu. Warto dodać, że gole w
sobotę zdobywali tylko gracze defensywni. - Nie martwiłbym się tym - dodaje
Robert Warczachowski. - Napastnicy jeszcze strzelą w tej rundzie bramki. (rk) |