Raków Częstochowa - Elana Toruń 1:0 (1:0) |
Raków Częstochowa - Elana Toruń 1:0 (1:0)
1:0 Jeremicz (21) Elana:Kryszak - Wróbel (żk), Świderek (żk), Kowalczyk (żk), Smolarz (żk; 46, Kowalski; żk) - Pilarski - Zamiatowski (żk; 56,Becker), Grube, Młodzieniak, Charzewski - Rackiewicz Elana nadal bez zwycięstwa w rozgrywkach II ligi. W sobotę torunianie ulegli na wyjeździe Rakowowi Częstochowa 0:1 (0:1). A przegrać mogli jeszcze wyżej, gdyby nie Przemysław Kryszak, który kilka minut po przerwie obronił rzut karny, wykonywany przez Bartosz Glińskiego. - Właśnie do Przemka i Kamila Pilarskiego mam najmniej pretensji po tym spotkaniu - mówi trener Wiesław Borończyk. - Pozostali zawodnicy zawiedli. Jedni mniej, inni bardziej, ale zawiedli. I to mnie bardzo smuci. Rzadko w ten sposób mówię po przegranych meczach, ale tym razem nie zamierzam niczego ukrywać - w Częstochowie nie zasłużyliśmy nawet na jeden punkt! Już początek meczu pokazał przewagę gospodarzy, bo w jednej z pierwszych akcji Adrian Jeremicz trafił w poprzeczkę. W 21. min wychowanek Lechii Zielona Góra już się jednak nie pomylił. Po precyzyjnym dośrodkowaniu najlepszego na boisku Tomasza Foszmańczyka i błędzie naszych stoperów, Jeremicz plasowanym strzałem pokonał Kryszaka. Do przerwy torunianie ani razu nie zagrozili częstochowskiej bramce. Po zmianie stron do remisu mogli doprowadzić Rafał Becker i Adam Młodzieniak, ale zabrakło im precyzji. - Tak to jest, jeśli zawodnicy, zamiast realizować założenia taktyczne, wychodzą na boisko po to, aby sobie pogrywać piłką - dodaje szkoleniowiec Elany. - A pogrywać to można na podwórku. To także efekt tego, że jest słaba konkurencja o miejsce w składzie, dlatego wciąż czekam na nowych piłkarzy. (rk) Źródło: "Nowości" |